Pan SebeSciak, wyśmienity pokerzysta,
przegrał w karty milionów trzysta.
Płakał rzewnie, był w wielkiej rozpaczy,
że Iskierka mu tego nie wybaczy.
Taki z niego hazardzista.
Jestem Alicja, taka mała trzpiotka.
Bardzo ze mnie zmyślna istotka.
Gdy grywam w pokera, tylko dla zabawy...
Często przypalam gotowane potrawy...
Niestrawna z tego wychodzi szarlotka.
Pewien Kacper, urzędnik z Poznania,
grywał namiętnie w Omahę od rana.
Zapominał przy tym o wielu obowiązkach,
przez co narażał dobre relacje w swych związkach.
Obrażona na niego była nie jedna Ania.
Wivyjan, słodka, piękna i wspaniała,
pracownię szkieł w Canadzie miała.
Obdarzona nieprzeciętną mocą... jednym zaklęciem
zamknęła w klatce tęczę.
Witraże z tego niesamowite wymyślała.
Pan Peter, pasjonat szybkich jednośladów,
szukał wrażeń przemierzając drogi niemieckich landów..
Raz przemyślny plan ułożył...
aby zwiedzić rejony Łodzi.
Jednak zabłądził i trafił do Bergmanów.
Zuchwały Gębuś z wioski Gerbowa ,
uganiał się za Alicją z netu jak po polu szalona krowa.
Nic mu z tego nie wychodziło
i na guziku z pętelką się skończyło.
Tak się miała historia owa.
Słodka Małgoś spod Zielonej Góry,
miłośniczka cudów natury,
miała ogród pełen kwiatów,
czym wprawiała w zdumienie sąsiadów,
wyhodowała 2 przepiękne datury.
Była Alicja z Krainy Czarów,
a ja jedynie jaką znam, to z nocnych koszmarów.
Dziewczę jest wszak urocze,
od tego swędzi mnie ciągle krocze.
Rozdrażniony, poszedłem topić smutki do baru.
Raz zadziora, wiechrzyciel z morderczą skłonnością,
właściwie to mój obrazoburca, przyjaciel, z wielką przenikliwością
przeczytał moich rymów kilka
i opadła mu szczęka.
Poirytowany dosadnością, ech... wycofuję się z tego z godnością.
Reward good play and behavior